czwartek, 18 sierpnia 2016

Sephora must-have makeup palette - recenzja i tutorial makijażu wieczorowego

Hej po dłuższej przerwie :)
Tak, wiem, długi tytuł, ale tym samym znaczy to, że ten post będzie urozmaicony :)
Zaczniemy może od wymienionej w tytule paletki. 

Kupiłam ją z myślą o wyjazdach czy szybkim dziennym makijażu. Do kupienia w Sephorze w sekcji "Beauty to go" za 39zł.
W uroczym opakowaniu notesika otrzymujemy 4 cienie, 2 matowe, 2 metaliczne, bronzer, a także maluśki róż. Na "wieczku" jest również małe lusterko i mini tutorial po angielsku.
Cienie maja przyjemną konsystencję, nie są zbyt suche, praktycznie się nie osypują, nie pylą. Pigmentacja jest oookeeeej, nic szałowego, ale wiem, że bywają o wiele gorsze cienie :)
(najjaśniejszy cień jest w odcieniu mojej skóry dlatego go prawie nie widać :D )

Róż i bronzer są przyzwoicie napigmentowane, lepiej uważać przy aplikacji :) Róż jest strasznie ciężko nabrać, taki minus palety. Oba posiadają w sobie maluśkie drobinki, wyglądają na skórze satynowo.
Paletką lekko można stworzyć dzienny makijaż jak i wieczorowy.

Dziś, po raz pierwszy w moim życiu, przedstawię Wam zdjęciowy tutorial! Jupi! Tak, to nie będzie nic odkrywczego, ale jakby ktoś chciał inspiracji co zrobić z tą paletką, zapraszam do dalszego czytania. W planach mam również zrobienie tutorialu z makijażem dziennym ;)


Makijaż rozpoczęłam z powieką pokrytą cienką warstwą korektora, przypudrowaną pudrem ryżowym. W pierwszym kroku naniosłam najjaśniejszy cień w wewnętrzny kącik, a także pod łuk brwiowy.

Następnie wzięłam kawałek taśmy klejącej i wyznaczyłam sobie zewnętrzny kącik. Przykleiłam ją minimalnie poniżej zakończenia brwi, a także zostawiłam wolne miejsce przy dolnej powiece. Pamiętajcie o symetryce :)
W kolejnym kroku nałożyłam ciemnobrązową kredkę, rozmazałam ją w zewnętrznym kąciku i trochę nad linią rzęs.
Na pędzel do blendowania nabrałam najciemniejszy cień z paletki i pokryłam nim roztartą kredkę, a także trochę powyżej i bliżej wewnętrznego kącika.
Pędzelkiem o rozproszonym włosiu nabrałam odrobinę bronzera i roztarłam granice. Mała różnica a jednak ;)
Palcem wklepałam na środek powieki szampański kremowy cień w sticku. Delikatnie pokryłam nim również jasny cień w wewnętrznym i ciemny w zewnętrznym kąciku.
Na tą kremową bazę nałożyłam metaliczny cień taupe. Zaznaczyłam również linię rzęs tą samą kredką co wcześniej i ją utrwaliłam ciemnym cieniem.
Po ściągnięciu "plasterka" czas na dolną powiekę. Tutaj powtórzyłam kroki z górnej tzn. kredką zaznaczyłam zewnętrzną część powieki, pokryłam brązowym cieniem, na środku i bliżej wewnętrznego kącika, metaliczny cień taupe, wszystko rozmyłam odrobinę niżej bronzerem.
Na koniec zostało wytuszowanie rzęs i cielista kredka na linię wodną. I to tyle!
Oczywiście można pozostać na tym etapie, ja poszłam odrobinę dalej ;) Górną linię wodną pomalowałam kredką, przykleiłam sztuczne rzęsy i wytuszowałam mocniej dolne :)




Na policzki wylądował oczywiście również bronzer i róż, tylko troszeczkę :)

Do stworzenia makijażu użyłam:
*paletka Sephora Must-have makeup palette
*brązowa kredka Maybelline Master drama
*cień w kremie Kiko long lasting stick nr 07
*cielista kredka My secret Satin touch kohl
*maskara Max Factor 2000 Calorie
*rzęsy z norki Aliexpress



Jak Wam się widzi efekt końcowy? :) Może kogoś skusiłam do zakupu paletki? To edycja limitowana, także lepiej się zastanówcie! Ja jestem z niej póki co zadowolona :)

Do kolejnego!
M.

6 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Jak jeszcze będzie to na gwiazdkę mogę ci kupić :D

      Usuń
  2. muszę kiedyś spróbować patentu z taśmą :) Nef

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O wiele łatwiej się blenduje, nie trzeba się martwić, że wyjedzie się za daleko, +10 do kociego oka, same plusy! Próbuj! :)

      Usuń
  3. Piękny ten makeup😍 I Ty w nim też 😘

    OdpowiedzUsuń