czwartek, 22 grudnia 2016

3 manicure zimowych/świątecznych

Hej!
Dawno mnie tu nie było, a to wszystko przez brak weny :P
Dawno też nie robiłam nic związanego z paznokciami, także przedstawię dziś 3 propozycje na manicure w klimatach zimowych, tudzież świątecznych. W wykonaniu są łatwe, tylko potrzeba trochę opanowanej ręki ;)
Pierwsza propozycja jest dla tych co wolą delikatne, dziewczęce paznokcie. Idealna propozycja do np. pracy ;)
Na bazie brudnego pudrowego różu namalowałam delikatne połówki śnieżynek. Jako akcent błysku posłużył lakier teksturowy. Oczywiście kombinacje kolorystyczne możecie sobie wybrać dowolnie ;)
Do wykonania użyłam lakierów:
-różowy Miyo mini drops nr 83 porcelain
-do zdobień biały Wibo
-teksturowy Royal Manicure nr 2 z Wibo
Druga propozycja jest bardziej szalona i najbardziej nawiązuje do zimy. Wygląda na skomplikowaną, ale taka nie jest ;)
Drzewka stworzone są z kilku kresek małym pędzelkiem, a "liście" to różnego rozmiaru kropki w różnych wariacjach niebieskości. Wykonałam je sondą w dwoma wielkościami końcówek, a także najmniejsze kropeczki wykałaczką.
Akcent błysku musi być, a jakże. Nie do końca podobał mi się efekt jaki wyszedł, więc ostatecznie skończyło się na 3 różnych lakierach :P
Jako, że ilość odcieni które użyłam, była dość spora, podzieliłam je na dwie grupy. Pierwsza to ta podstawowa:
-niebieski Rimmel 60 seconds odcień 823 blindfold me blue
-biały Sally Hansen Xtreme wear nr 300 White on
-jako podkład pod brokat Life Trendy colour nr 79
-brokatowy Lumene Natural code nr 60 Magic dust
Reszta lakierów posłużyła mi do dekoracji :)
-na palec brokatowy dodatkowo Sally Hansen Tripple shine nr 330 Fanta-sea
Do wykonania kropek:
-jasny błękit Safari
-granat Sally Hansen Complete salon manicure nr 460 Thinking of blue
-turkus-seledyn Miss Sporty Lasting colour nr 544?
-neonowy chabrowy Sally Hansen Complete salon manicure nr 684 New suede shoes
Jako ostatnią propozycję przygotowałam coś klasycznego, ale z akcentem świątecznym. Jest to manicure francuski, na bazie nude, czerwono zielony.
Naturalną bazą został lakier prawie transparentny ze złotym refleksem. Mieni się w odpowiednim oświetleniu.
Trochę trzeba pobawić się z brokatem, który lubi się szybko "glutkować", a tak poza tym bardzo łatwy w wykonaniu manicure :)
Do jego wykonania użyłam lakierów:
-Essence Colour&go nr 152 give me nude, baby!
-moja ulubiona czerwień Miyo Mini drops nr 15
-zielony brokat Inglot Pro perfection nr 93
Mam nadzieję, że któraś z propozycji przypadała Wam do gustu, a może którąś odtworzycie na te święta? :)
Także mam nadzieję, że brak weny niedługo ustąpi i wrócę do Was troszkę szybciej :)
Do kolejnego!
M.

wtorek, 4 października 2016

Jesienny makijaż z błyskiem

Hej!
Tak! Już wracam z kolejnym makijażem :)
Jesień już zaczęła się na całego, czas też zacząć się inspirować nowymi kolorami natury.
Postanowiłam nie robić typowego jesiennego makijażu, czyli jakieś borda, rdzawe odcienie, czerwienie. Dodałam za to odrobinę zieleni, tej co już odchodzi i powita nas za pół roku (oby tylko) :D
  
Może tego nie widać na pierwszy rzut oka, ale trochę różnych dodatków i kolorów wepchnęłam na tę małą powierzchnię oka ;)
Makijaż rozpoczęłam od czarnej bazy z kredki. Na nią nałożyłam brudno-śliwkowy cień. Załamanie i odrobinę ruchomej powieki ociepliłam cieniem w odcieniu marsala. Roztarłam krawędzie brzoskwiniowym cieniem i oczywiście kremowym pod łukiem brwiowym :)
Teraz zaczęła się najlepsza zabawa :) Palcem wtarłam pistacjowy cień, na łączeniu z marsalą wklepałam delikatnie pigment duochrome zielono-fioletowawy. W wewnętrzny kącik wylądował jasno zielonkawy pigment, na mokro by dodać intensywności ;)
Dolna powieka też nie powiewała nudą. Brudna śliwka przyciemniła zewnętrzny kącik, a reszta to już czysta miedź. Pigment położony na bazę do brokatów stworzył wręcz lustrzaną miedzianą taflę.
W wewnętrznym kąciku, również na mokro, poleciał pigment beżowy z różową poświatą. A w samym kąciku iskrzący się śnieżny pyłek.
Czarną kredką obrysowałam oko w wewnątrz, a rzęsy pociągnęłam czarnym tuszem. Dokleiłam również wszystkim znane Ardell Demi Wispies :)
Oto lista czego użyłam do stworzenia tego looku ;)
TWARZ:
*podkład Revlon Colorstay
*kamuflaż z Catrice
*korektor Loreal True Match
*puder Ecocera
*Hean kredka do konturowania
*Makeup Revolution Ultra Contour Palatte
*róż z duo Flormara
OCZY:
*cienie Kobo: 213,102,104,141
*pigmenty Kobo 503,504,505
*pigment Glazel G4
*pigment Inglot 85
*cień Affect M-1096
*czarna kredka Bourjois
*tusz Max Factor 2000 Calorie
*rzęsy Ardell Demi Wispies
*żel do brokatów Kryolan
Brwi to kredka z Pierre Rene i cienie z Makeup Revolution. Dodatkowo żele z Loreal Brow Artist Plumper.
Usta to mój ostatnio ulubiony duet: konturówka Miyo Twist matic lips w odcieniu 07 soft cacao oraz Golden Rose Matte Lipstic Crayon o numerze 15.
Mam nadzieję, że podoba Wam się ta jedna z pierwszych propozycji. Uwielbiam jesień przez możliwość pobawienia się ciemniejszymi barwami. Was też inspiruje do mocniejszych makijaży? :) 
Trzymajcie się i do kolejnego!
M.

wtorek, 27 września 2016

Makijaż z pigmentem Inglota nr 85

Hej!
Tyle się ostatnio działo, że czasu na wszystko zabrakło.
Wracam na chwilkę z takim oto makijażem. Na urodziny przygarnęłam nowy pigment z Inglota nr 85, wszyscy go mają, mam i ja ;)
Kombinowałam z nim już makijaże dzienne, na wesele, ale żadnego nie uwieczniłam.
Stworzyłam więc taką jeszcze inną wersję, z dość neutralnym otoczeniem, a błysk jest na pierwszym planie ;)

Jako bazy na całą powiekę użyłam cienia w kremie z Maybelline, zewnętrzny kącik i linię rzęs przyciemniłam kredką z Zoevy.
Do cieniowania użyłam szaro-beżowego cienia z paletki Catrice, w dodatkowym roztarciu pomogły dwa najjaśniejsze cienie z palety Zoevy. Przyciemnienie samego zewnętrznego kącika zrobiłam przy użyciu szaro-brązowego cienia również z paletki Catrice.
By pigment miał do czego się przyczepić i dodatkowo jako ekstra błysk użyłam cienia foliowego z Makeup Revolution. W świetle słonecznym powieka iskrzyła się, aż oślepiała :D
Na górną powiekę wodną i dolną nałożyłam kredkę z Bourjois, a w wewnętrzny kącik powędrował na mokro pigment z Makeup Revolution. Dolna powieka to w sumie to samo co górna, tylko bliżej wewnętrznego kącika zaaplikowałam szaro-różowy cień z paletki Catrice ;)
Oczywiście nie obyłabym się bez rzęsek, wybrałam najwygodniejsze połówki Ardell 318 :)
Makijaż wygląda na dość intensywny, ale w tym samym czasie nie wygląda ciężko i mrocznie. W sumie to wyszedł taki ni to dzienny, ni to wieczorowy makijaż :)

Na usta nałożyłam mieszankę: konturówka z Miyo nr 07 soft cacao, pomadka Catrice Ultimate colour nr 240 hey nude oraz odrobina pomadki z Wibo Eliksir nr 06.

A oto lista kosmetyków:
*paletka Catrice Absolute Rose
*paletka Zoeva Naturally Yours
*cień w kremie Maybelline Color tattoo mattes Creme de rose
*cień foliowy Makeup Revolution Rose Gold
*pigment Makeup Revolution Angelic
*pigment Inglot 85
*kredka Zoeva graphic eyes Rock'n'roll bride
*czarna kredka Bourjois
*tusz do rzęs Max Factor 2000 Calorie
*rzęsy Ardell 318
W tle musiałam uwiecznić przepiękny bukiet mojej przyjaciółki ^^
Mam nadzieję, że się Wam spodoba moja propozycja!
Tymczasem, do kolejnego ;)
M.

niedziela, 28 sierpnia 2016

Makijaż dzienny paletką Sephora must-have makeup palette - tutorial

Hej!
Tak jak obiecałam, przychodzę do Was z drugim tutorialem. Tym razem to wersja dzienna z użyciem paletki z Sephory. Do stworzenia makijażu użyłam również tych samych kosmetyków co w wersji wieczorowej. Dokładny spis i recenzję paletki możecie przeczytać TUTAJ


No to przechodzimy do rzeczy :)
Makijaż oczywiście rozpoczynam z powieką pokrytą cienką warstwą korektora, natomiast wewnętrzny kącik, załamanie i przestrzeń pod brwią pokryłam najjaśniejszym cieniem z paletki.
 Następnie puchatym pędzlem nakładam bronzer z paletki na całą powiekę ruchomą oraz ponad załamanie. Delikatnie też prószę dolną powiekę.
Na środek powieki wklepuję szampańsko złoty cień z sticku Kiko.
Na tę iskrzącą się i lekko lepiącą bazę nakładam delikatnie palcem złoty cień z paletki.
Kolejno zaznaczam linię rzęs brązową kredką Maybelline, natychmiast ją rozcierając i pogrubiając w zewnętrznym kąciku. Przy okazji przejeżdżam nią górną linię wodną oka.
Pozostało tylko wytuszować rzęsy tuszem Max Factor, linię wodną pokryć cielistą kredką z My secret, a w wewnętrzny kącik dokładam jasnego cienia z paletki i odrobinę rozświetlacza, którego użyłam na twarzy.
Oczywiście mój makijaż czy to wieczorowy, czy dzienny nie obyłby się bez sztucznych rzęs, także tym razem decyduję się na połówki Ardell 318 ;)



 Oczywiście to tylko jedna z możliwości wykorzystania tej paletki do makijażu dziennego. Miałam w głowie też inny pomysł, na większego klasyka, ale to już chyba byłoby całkiem nudne :P

Dla mnie to oczywiście jest makijaż dzienny, wiem, że są osoby, które uważają inaczej, tak czy inaczej mam nadzieję, że spodobała się Wam taka mała demonstracja użycia tej paletki.
Kto wie, może jeszcze kiedyś zmaluję kolejny tutorial ;)
Tymczasem do kolejnego!
M.



czwartek, 18 sierpnia 2016

Sephora must-have makeup palette - recenzja i tutorial makijażu wieczorowego

Hej po dłuższej przerwie :)
Tak, wiem, długi tytuł, ale tym samym znaczy to, że ten post będzie urozmaicony :)
Zaczniemy może od wymienionej w tytule paletki. 

Kupiłam ją z myślą o wyjazdach czy szybkim dziennym makijażu. Do kupienia w Sephorze w sekcji "Beauty to go" za 39zł.
W uroczym opakowaniu notesika otrzymujemy 4 cienie, 2 matowe, 2 metaliczne, bronzer, a także maluśki róż. Na "wieczku" jest również małe lusterko i mini tutorial po angielsku.
Cienie maja przyjemną konsystencję, nie są zbyt suche, praktycznie się nie osypują, nie pylą. Pigmentacja jest oookeeeej, nic szałowego, ale wiem, że bywają o wiele gorsze cienie :)
(najjaśniejszy cień jest w odcieniu mojej skóry dlatego go prawie nie widać :D )

Róż i bronzer są przyzwoicie napigmentowane, lepiej uważać przy aplikacji :) Róż jest strasznie ciężko nabrać, taki minus palety. Oba posiadają w sobie maluśkie drobinki, wyglądają na skórze satynowo.
Paletką lekko można stworzyć dzienny makijaż jak i wieczorowy.

Dziś, po raz pierwszy w moim życiu, przedstawię Wam zdjęciowy tutorial! Jupi! Tak, to nie będzie nic odkrywczego, ale jakby ktoś chciał inspiracji co zrobić z tą paletką, zapraszam do dalszego czytania. W planach mam również zrobienie tutorialu z makijażem dziennym ;)


Makijaż rozpoczęłam z powieką pokrytą cienką warstwą korektora, przypudrowaną pudrem ryżowym. W pierwszym kroku naniosłam najjaśniejszy cień w wewnętrzny kącik, a także pod łuk brwiowy.

Następnie wzięłam kawałek taśmy klejącej i wyznaczyłam sobie zewnętrzny kącik. Przykleiłam ją minimalnie poniżej zakończenia brwi, a także zostawiłam wolne miejsce przy dolnej powiece. Pamiętajcie o symetryce :)
W kolejnym kroku nałożyłam ciemnobrązową kredkę, rozmazałam ją w zewnętrznym kąciku i trochę nad linią rzęs.
Na pędzel do blendowania nabrałam najciemniejszy cień z paletki i pokryłam nim roztartą kredkę, a także trochę powyżej i bliżej wewnętrznego kącika.
Pędzelkiem o rozproszonym włosiu nabrałam odrobinę bronzera i roztarłam granice. Mała różnica a jednak ;)
Palcem wklepałam na środek powieki szampański kremowy cień w sticku. Delikatnie pokryłam nim również jasny cień w wewnętrznym i ciemny w zewnętrznym kąciku.
Na tą kremową bazę nałożyłam metaliczny cień taupe. Zaznaczyłam również linię rzęs tą samą kredką co wcześniej i ją utrwaliłam ciemnym cieniem.
Po ściągnięciu "plasterka" czas na dolną powiekę. Tutaj powtórzyłam kroki z górnej tzn. kredką zaznaczyłam zewnętrzną część powieki, pokryłam brązowym cieniem, na środku i bliżej wewnętrznego kącika, metaliczny cień taupe, wszystko rozmyłam odrobinę niżej bronzerem.
Na koniec zostało wytuszowanie rzęs i cielista kredka na linię wodną. I to tyle!
Oczywiście można pozostać na tym etapie, ja poszłam odrobinę dalej ;) Górną linię wodną pomalowałam kredką, przykleiłam sztuczne rzęsy i wytuszowałam mocniej dolne :)




Na policzki wylądował oczywiście również bronzer i róż, tylko troszeczkę :)

Do stworzenia makijażu użyłam:
*paletka Sephora Must-have makeup palette
*brązowa kredka Maybelline Master drama
*cień w kremie Kiko long lasting stick nr 07
*cielista kredka My secret Satin touch kohl
*maskara Max Factor 2000 Calorie
*rzęsy z norki Aliexpress



Jak Wam się widzi efekt końcowy? :) Może kogoś skusiłam do zakupu paletki? To edycja limitowana, także lepiej się zastanówcie! Ja jestem z niej póki co zadowolona :)

Do kolejnego!
M.