poniedziałek, 4 lipca 2016

Recenzja sztucznych rzęs + makijaż zachodzącego słońca

Hej!
Jaki czas temu Aga Dressed in Mint, wspominała o rzęsach z norek zamawianych prosto z Chin. Jako, że posiadałam już wcześniej norkowe Velour Lashes, skusiłam się na ten o wiele tańszy odpowiednik. Postaram się napisać taką mini recenzję, porównanie, plus bonusowo makijaż w odcieniach, które już wcześniej się pojawiły u mnie, w trochę mniej nasyconych barwach ;) KLIK!


Velour Lashes były moim marzeniem, odkąd zobaczyłam je u Katosu. Skusiłam się na model You complete me!, które są dostępne w Minti Shopie za 110,90zł. (oczywiście na zdjęciu jest już wersja przycięta)


Jest to wersja z bardziej gęstym zewnętrznym kącikiem. Rzęsy dają naturalny efekt pełnych rzęs. Włoski są lśniące, starannie dobrane. Niestety zazwyczaj nie mogłam ich nosić za długo, bo nie były komfortowe. Sam pasek wydaje się być elastyczny, jednak na oku już nie koniecznie. Z czasem ucinałam je co raz bardziej by wyeliminować dyskomfort. Skończyłam z wersją prawie 3/4, ale jak to przystało rzęsom na grubym pasku, lubią się odklejać.
Przez cenę obchodzę się z nimi jak z jajkiem, jednak tak jak Agnieszce, pewnego razu ściągając klej wypadła mi kępka przy początku rzęsy. Teraz trzymam je tylko na szczególne okazje. Do zobaczenia też w moim pierwszym poście :) KLIK


Będąc na stronce chińskiej, wpadły mi w oko rzęsy (tak, można się śmiać) z konia! O dziwo były droższe niż te z norek. Dałam za nie szalone 6,28zł! (zdjęcie od razu po otrzymaniu robione telefonem, aparat był nieczynny ;P )



 (wersja po przycięciu)

Pierwsza myśl jak je zobaczyłam, ale puchate! Druga, to nie będzie wyglądać naturalnie.. No i tak też z nimi jest. Dają według mnie efekt baaaardzo dramatyczny, wewnętrzny kącik nie jest wystarczająco krótki, by ładnie się wpasowały w naturalne rzęsy. Rozważam mocniejsze przycięcie. To było moje pierwsze podejście, nosiło się je w porządku, jednak nie chciały się trzymać w wewnątrz. Mocniejsze przycięcie może je uratuje. Aczkolwiek na oku, no co ukrywać, podobają mi się ;)


Kolejna para rzęs z Chin to norki, jak droższy odpowiednik. Wybrałam tym razem wersję dramatyczną, początkowo były dłuższe na samym środku, co mocno otwiera oko. Zapłaciłam za nie 4,58 zł.



(wersja po przycięciu)

Rzęsy są równie mięciutkie i błyszczące co droższa wersja, ale o wieeeeele dłuższe. Przy otwartym szerzej oku, dotykały mi brwi :P Tak czy inaczej, były o dziwo, najwygodniejsze ze wszystkich tu wymienionych rzęs. Czy efekt dały naturalny? Hmmm raczej nie, choć to też zależy od upodobań ;)


Podsumowując wszystkie rzęsy, gdybym teraz wiedziała, że takie jakościowo rzęsy można dostać za taką cenę, nie zdecydowałam bym się na Velourki. Oprócz tych co ja kupiłam, na stronce można znaleźć wersje też bardziej naturalne, ja ich nie kupowałam, no bo po cóż dublować sobie modele ;)

Przechodząc teraz do makijażu.. Sięgnęłam po mój najbardziej ulubiony zestaw kolorystyczny. Brzoskwinia, granat i fiolet. Idealnie pasują do niebieskich oczu :)




Jak widać, mam na zdjęciach "ubrane" rzęsy z chińskiej norki.
Góra powieki zachowana w klimatach brzoskwinki, trochę błysku folią z MUR na powiece ruchomej, przykryta cieniem z Inglota. Załamanie to kompozycja cienia z Kobo i Pierre Rene, tylko odrobinę dla przyciemnienia ;)
Oczywiście nie obyłoby się bez kreseczki do takich dużych rzęs.
A na dole impreza, granat kredki z Wibo przykryłam cieniami z Kobo i zakończyłam fioletem Pierre Rene. Wewnętrzny kącik oprószyłam pyłkiem Kobo :) W usta wklepałam pomadkę Catrice.



Tak przedstawiają się wszyscy uczestnicy:

Cienie Kobo: 104, 102, 120, 121 oraz pigment Sea Shell 505.
Cienie Pierre Rene: 29 oraz 82.
Inglot nr 114.
Folia Makeup Revolution Awesome Metals Rose Gold
Kredka granatowa Wibo
Eyeliner w żelu Maybelline
Pomadka Catrice Luminous Lips 070 What's Ap-ricot?

Co myślicie o tych rzęsach? Warto za taką cenę się pobawić? :) Ja jestem hmm zachwycona i chyba zamówię jeszcze kilka par ;D

Peace! Do kolejnego!
M.

6 komentarzy:

  1. Świetne makijaże, przyznam, że jakoś sztuczne rzęsy to zawsze dla mnie była czarna magia, ale efekty super :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto wejść w temat, bo same rzęsy to dla mnie z połowa do efektu wow ;)
      Dziękuję!

      Usuń
  2. Pięknie się prezentują :) makijaże cudowne. Tylko czy norki nie cierpią w procesie produkcji? Przyznam, że nie zgłębiałam tematu, w jaki sposób są pozyskiwane ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co wiem to do Velour Lashes włosie pozyskują z wyczesywania norek, ale chińskie to chyba nikt się nie dowie prawdy :/

      Usuń