poniedziałek, 10 lipca 2017

Naklejki wodne do paznokci - czyli miej mani jak pro!

Hej!
Od czego by tu zacząć.. kupę czasu mnie tu nie było, a to brak pomysłów, a to praca i brak czasu.. mam nadzieję nadgonić stracony czas :)
Nie owijając dużo w bawełnę, dziś chcę podzielić się z Wami techniką, znaną trochę mniej lub bardziej, a chodzi o naklejki wodne, tatuaże na paznokcie.

Można takie dostać w sklepach chińskich, wszystko po 4,50 i innych takich, choć bardziej opłaca kupić bezpośrednio z Chin, jak to uczyniłam. Kupiłam od razu całą paczkę różnych "naklejek", dokładnie 48 sztuk, bezpośredni link do tej aukcji KLIK. Moje kosztowały niecałe 2$, teraz widzę, że podrożały do prawie 3$, no ale to i tak malutko za taką ilość :)
Ale o co chodzi z tymi naklejkami?
Każdy arkusik jest "podzielony" na dwie części. Oczywiście chodzi o dwie ręce, prawą i lewą, a także podział jest wielkościowy, tak, by na każdy palec znalazł się rozmiar :) Kształt wycina się samemu, ja zawsze wycinam tak jak są, czyli prostokąty, a później na palcu dopasowuję, przycinam, odrywam itd :P
Te naklejki działają tak samo jak tatuaże z gum z lat młodości. Technika jest tylko inna, ale to opiszę za chwilę.
Wykonanie samych naklejek jest ok, folia zabezpieczająca trzyma się, rysunki są dobrej jakości. Nie wygląda to jakoś super tandetnie na paznokciu.
Jak się tego używa? 
Ano, to jest banalnie proste. I właśnie przez to uwielbiam je i często używam tych naklejek :)
Mój pierwszy raz z "tatuażami"
Czarny lakier Golden Rose Rich Color nr 35 

Zawsze pod te naklejki maluję paznokcie na biało, jedna lub dwie warstwy. Zazwyczaj wzorki na naklejkach są na białym tle, ale jeżeli nie są, to białe tło paznokcia tylko podbije kolory. Ja używam lakieru z Sally Hansen, z serii Xtreme Wear odcień 300 White on. Czekamy aż lakier wyschnie.

Tak więc, mamy przygotowane paznokcie, naklejki wycięte te co chcemy, czas je nałożyć :)
Potrzebujemy małą miseczkę z wodą, pęsetę, ręcznik, nożyczki w pogotowiu, zmywacz i jakiś pędzelek.
Z tatuażu odrywamy folię zabezpieczającą i wrzucamy wzorek do miseczki na kilka sekund. W tym czasie paznokieć, na którym chcemy umieścić naklejkę, "smarujemy" odrobiną wody. Wyciągamy delikatnie pęsetą nasz tatuaż z wody. Mokrym palcem po "smarowanku" przejeżdżamy po obrazku, powinien się przyczepić do palca. Następnie przykładamy go do mokrego paznokcia. Układamy tak jak nam pasuje. Woda na paznokciu pozwala nam na manipulowanie obrazkiem, bo się po niej "ślizga". Gdy już mamy wybrane miejsce, czas delikatnie odcisnąć wodę. Przykładamy więc palec do ręcznika, uważając, by obrazek nie przesunął się. Gdy już się trzyma paznokcia, wygładzamy wszystkie krawędzie, by pasowały idealnie, koło skórek można pomóc sobie pesetą, czy innym narzędziem, jakbyśmy chcieli odsunąć skórki. Nadmiar przy krawędzi paznokcia można odciąć. Fajnie też się sprawdza pędzelek umoczony z zmywaczu. Tylko trzeba z tym uważać, bo naklejki szybko się rozpuszczają. Za pomocą takiego pędzelka można idealnie wygładzić sobie wszystkie krawędzie, usunąć nadmiar naklejki. Gdy już jesteśmy zadowoleni z rezultatu pozostaje tylko odczekać, aż paznokieć całkiem wyschnie.
Na koniec koniecznie trzeba pokryć taki tatuaż warstwą topu, jedną, lub nawet dwiema. Możliwe, że ta technika działałaby na hybrydach, myślę, że warto spróbować ;)
Resztę paznokci dekorujemy według uznania, zawsze maluję je na spójne kolory, takie, które występują na naklejkach. Przy dosyć małym wysiłku możemy cieszyć się profesjonalnie wyglądającym mani! :)
Oto kilka moich wypocin, z użyciem tych właśnie tatuaży.
 Przepiękny bordo-fiolet Sally Hansen Complete Salon Manicure nr 856 Belle of the Ball
 Fioletowo-niebieski lakier Golden Rose Rich Color nr 38
 Letnia brzoskwinia to lakier Golden Rose Rich Color nr 64
Mam nadzieję, że ci z Was, którzy nie znali tej metody, zostali przeze mnie zachęceni do jej wypróbowania. A ci co już ją znają, proszę podzielcie się swoimi myślami i spostrzeżeniami, wszystko się może przydać ;)
Czerwono-pomidorowy lakier z Astora Fashion Studio nr 265 Delicate Princess
Pozdrawiam Was serdecznie i mam nadzieję, że do kolejnego! :)
M.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz